Znajdziesz nas w Google+ lewym pasem: 86

poniedziałek, 8 października 2012

86

To auto miało być przełomem, rewolucją. Kamieniem który wywoła lawinę.
"Następca Supry" - na to określenie natknąłem się kilka lat temu, gdy o tym aucie zaczynano mówić. Pierwsze wzmianki w prasie zapowiadały kilkuset konną bestię, coś co będzie w stanie zastąpić trzystutrzydziesto konne coupe znane jako Supra.
Poprzeczka wisiała wysoko... Tymczasem okazało się, że nikt nie planuje nawet jej dosięgnąć a już tym bardziej ponad nią skakać.

Toyota GT86, bo to o nią chodzi, w niczym Supry nie przypomina. Nawet nazwa wyraźnie wskazuje, że producent chciał nawiązać do AE86, czyli tego co my znany jako Levin/Trueno i pochodne. Auto sprzedawane przez Toyotę w latach '80 to tak naprawdę lekko usportowiona odmiana jednego z popularnych modeli. Auto nie wyróżniało się w sumie niczym - poza napędem na tylną oś. To sprawiło, że w swojej ojczyźnie, Japonii, było chętnie wybierane przez amatorów sportowej jazdy którym grubość portfela nie pozwalała na więcej i szybciej.
GT86 ma być tym samym. Niecałe trzydzieści tysięcy euro, 200 koni, napęd na tylną oś i sportowy wygląd. Auto wygląda świetnie, prowadzi się świetnie, motoryzacyjna prasa nie może wyjść z podziwu. Na rynku tak naprawdę ciężko o konkurencję. Nikt poza BMW nie produkuje małego, tylnonapędowego coupe - w dodatku 125i nie wygląda aż tak agresywnie i kosztuje minimalnie więcej.  Strzał w dziesiątkę prawda? Tylko czy aby na pewno? Osiągi samochodu są raczej typowe dla auta o tej masie i mocy - 7,5 do setki, około 225 maksymalnej. Agresywny wygląd obiecuje więcej ale z drugiej strony czego więcej można oczekiwać za niecałe 30 tyś euro? 
Wybór jest, wbrew pozorom, bardzo duży. Konkurencja oferuje nawet 50-60 koni więcej za nawet 2-3 tysiące euro mniej.  Focus ST, Mazda 3 MPS, Megane RS... Każde z tych aut jest mocniejsze i szybsze od GT86. Brak tylnego napędu sprawia, że nie jeżdżą tak efektownie jak Toyota - ale z większości wypadków są po prostu szybsze. Natomiast jeśli jesteście w stanie sięgnąć głębiej do kieszeni i dołożyć 20-30% to możecie kupić sporo mocniejszego Lancera Evo (circa 36 tysięcy euro i 300 koni) lub 135i (39500 euro i 320 koni).
Niestety, Toyota wcale nie jest aż tak tania ani aż tak szybka. Co prawda Subaru mające w ofercie bliźniacze BRZ zapowiada mocniejszą o około 40 koni wersję STi, ale ma być ona droższa od wersji podstawowej.
A nawet gdyby nie była to i tak rynku jest sporo tańszych i szybszych aut.

Pozytywny aspekt tego wszystkiego? A jakże - nadzieja, że inni producenci dołączą do gry i na rynek wrócą małe, tylnonapędowe coupe. A gdyby do tego miały osiągi jak konkurencyjne cenowo hot-hach'e to naprawdę mogłaby by być rewolucja.

1 komentarz:

  1. Masz odpowiedź :)

    http://annagrzesik.blog.motocaina.pl/2012/10/11/osiagi-to-nie-wszystko-czyli-rzecz-o-gt86/

    OdpowiedzUsuń